5

Ten moment został przerwany przez Taylor, która otworzyła nam drzwi w bikini. Za wielka dziwka?

- Justin!- zapiszczała i go przytuliła, rozłączając nasze dłonie- To cudownie znowu cię widzieć, to chyba pierwszy raz od wieczności- zaśmiała się. Następnie odwracając głowę w moją stronę, skrzywiła ją z dezaprobatą- Co do cholery to tutaj robi?- zrobiła jeden krok bliżej mnie, gapiąc się. Zmarszczyłam brwi, kierują jeden krok w jej stronę, nasz nosy prawie się stykały- Jestem z Justin'em, ma drugie zaproszenie- posłałam jej fałszywy uśmiech, kręcąc głową.

- Woah, woah, dziewczyny, nie walczcie ze sobą- powiedział, automatycznie odciągając mnie od niej- Taylor zaproponowałaś mi jedno dodatkowe zaproszenie, więc zabrałem ze sobą najlepszą przyjaciółkę- triumfująco się do niej uśmiechnęłam- Ale to jest jej impreza, więc Molly,bądź miła- uśmiechnął sie od mnie.

- Wejdź Justin- powiedziała, śmiejąc się do niego. Później odwróciła się do mnie, a jej pomarańczowa twarz skwaśniała - Lepiej będzie jeśli ty też wejdziesz.

 Justin złapał znów moją dłoń, a ona, wprowadziła nas do swojego głupio wielkiego domu. Wylewał się alkoholem i był przepełniony upitymi, tańczącymi nastolatkami, pocierając się. W zasadzie to moje wyobrażenie piekła. Zaprowadziła nas do środka, kiedy jakiś gość podniósł ją i wsadził na ramiona, śmiejąc się wbiegł do basenu trzymając ją dalej na sobie.

- Woow.. To jest na prawdę... Coś - powiedziałam, patrząc się wokół nad wszystkich.

- Daj spokój, daj im szansę. Byłaś na takich przyjęciu wcześniej?

- Więc, nie ale---

- A no właśnie, więc nie oceniaj ich- powiedział, dumnie się uśmiechając- Poczekaj tutaj chwilę, ja pójdę przynieść nam jakiegoś drinka, musisz trochę się wyluzować- powiedział śmiejąc się, odwrócił się chcą już iść, zanim pozwoliłam mu puścić rękę przyciągnęłam go z powrotem do siebie.

- Czekaj, czekaj, jeśli obydwoje będziemy pić to kto nas odwiezie?- zapytałam się.

- Oh, twój dom jest tylko około 15 minut stąd, odprowadzę cię do domu, a auto odbierzemy jutro czy coś- krzyczał, idą gdzieś i puszczając moją rękę, zniknął w tłumie.

Świetnie, teraz zostałam całkiem sama. Stałam w rogu, patrząc na swoje dłonie, nigdy nie zdawałam sobie sprawy jak puste były moje ręce bez Justin'a. Molly! To twój przyjaciel, musisz się opanować. Potrząsnęłam głową, kiedy Ryan wszedł ze swoimi przyjaciółmi oraz Danny. Ryan nie rozmawiał ze mną od kiedy zaczął umawiać się z Laylą, a z Dannym na prawdę nie rozmawiałam, nie był z żadnej z moich klas, wykluczając klasy do odrabiania prac domowych. Raz się do mnie odezwał, ale po to żeby zapytać się, jak przeliterować słowo ` traktor`. Również myśli, że Miley i Hannah to dwie inne osoby. Co. Za. Dupek.

- Molly! - krzyknął i mnie przytulił. - Minęło tyle czasu od kiedy z tobą nie rozmawiałem, przepraszam, Layla  powiedziała, że nie mogę z tobą rozmawiać.- powiedział potrząsając głową.

- Oooczywiście- powiedziałam, kiedy mnie uwolnił z uścisku- Widzieliście może Justina? - zapytałam, patrząc się wokół niego.

- Nie, sory- powiedział przepraszająco- Molly Fraser chciałbym, żebyś poznała Danny'ego Sullivan'a- uśmiechnął się, kiedy Danny mnie przytulił.

- Um, hej Donny- uśmiechnęłam się.

- Lubi cię- Ryan wyszeptał trochę niewyraźnie do mojego ucha, podając mi czerwoną szklankę z alkoholem w niej. Przełknęłam to, powinnam mieć na dzisiaj trochę holenderskiej odwagi. Wow, cokolwiek to było, było silne, Jezu mogłeś tego użyć do lekkiej arby. Nie jest ciężko mnie upić, jestem cienka.

- Wyglądasz dzisiaj bardzo ładnie- powiedział nieśmiało do mnie, kiedy rozglądałam się za Justinem.

- Dziękuję- uśmiechnęłam się. Był nawet trochę słodki. Co do cholery odstawiał z tym, że ze mną rozmawia, mam na myśli Chaz Sommers nie chciał być nawet ze mną widziany.- Podoba mi się twoja koszula- odpowiedziałam.

Nagle zobaczyłam Justina siedzącego na sofie po drugiej stronie pokoju. Z Laylą na jego kolanie. Flirtował z nią. Męska dziwka.

Rzeczywiście się nie zmienił. Czułam się jak idiotka. Wyciągnęłam z jego ręki kieliszek i wypiłam to co tam było. Boże, to było dwa razy mocniejsze niż moje. Otworzyłam oczy, miałam zamazany obraz i kręciło mi się w głowie. Zachichotałam i bekłam.

- Oops.- zaśmiałam się i popatrzyłam na niego.

- Woah, miej się tutaj na baczności- powiedział, patrząc w dół w moje oczy. Miał śliczne oczy. Bóg wie, co mnie napadło, ale nic mnie nie obchodziło tylko go pocałowałam. Ciągnął to przez około 10 minut, kiedy przerwał, żeby wziąść oddech, kiedy zaczął mnie prowadzić do schodach. Cały pokój wirował, muzyka, ludzie, wszystko było zamazane. Podniosłam kolejną szklankę i ją wypiłam., kiedy Donny wprowadził mnie do pustego pokoju. Zachichotałam- Wiesz Donny, nigdy nie przypuszczałam, że jesteś taki słodki- wyszeptałam mu do ucha, kiedy przysunął mnie bliżej do siebie.

- Taaak, a ja nie przypuszczałem, że jesteś taka gorąca.- mówił pomiędzy pocałunkami składanymi na moich  ustach, pociągając mnie do łóżka. Położył mnie na nim siadając na mnie. - Ale wiesz, myślę że seksowniej będziesz wyglądała bez tych ubrań- wyszeptał. Zaśmiałam się, przykładając jego twarz z powrotem do mojej. Był kurwą, ale bycie tutaj z nim uśmierzało ból jaki czułam kiedy Justin mnie zostawił, podczas gdy obiecał, że tego nie zrobi, tylko po to, żeby zabawić się z tą dziwką.

Nagle Danny położył ręce pode mną, chcą rozsunąć mój zamek. Zorientowałam się co robi- Nie, Donny, nie!- Powiedziałam, próbując zepchnąć go ze mnie. Ciągle zmuszał mnie do pocałowania go, nie chciał ze mnie zejść, wszystko co robił, robił to coraz mocniej. Cholerna piłkarska siła. - Dann! Złaź kurwa ze mnie!- krzyczałam, a łzy wylewały się z moich oczu. Ale on wciąż mnie trzymał, całując mnie. Nagle usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju.

- Co się tutaj kurw-- kimkolwiek byli, zacięli się, kiedy zorientowali się co się dzieje- Zabierzcie go kurwa z niej!

To był Justin. Ściągnął go ze mnie, wyrzucając go na podłogę i kopiąc. Później Donny zaczął z nimi walczyć i całe piekło się rozpoczęło. Nagle zobaczyłam Ryana przechodzącego koło drzwi- Ryan!- krzyknęłam, wstając i próbując zapiąć zamek.

- Molly?- popatrzył się, wchodząc do pokoju. - Co kurwa? - zapytał się, kiedy zobaczyłam Justina i Donnego walczących Próbował ich rozdzielić, ale bardzo się ` napalili `. - Emm, mała pomoc?- krzyknął. Trudno było go usłyszeć przez rzucane obelgi Justina na Donnego, ale ja słyszałam.

Pociągnęłam Justin za talię, a Ryan przyciągnął Donnego do ziemi.

- Co do cholery się tutaj dzieje? - krzyknął.

- Ten dupek próbował zgwałcić Molly! - Justin krzyknął.

Ryan spojrzał na mnie, a następnie na Donnego, który patrzył haniebnie w inna stronę. Podniósł go i przyciągnął do ściany.- Czy to jest prawda?- wykrzyknął mu w twarz. Donny wyglądał teraz na autentycznie przerażonego. Nic dziwnego, Ryan był ogromny i pokryty mięśniami. Ale zasłużył na to.

- No taak, ale gościu, ona sama zacze--- . - nawet nie zdążył dokończyć tego co chciał powiedzieć, kiedy Ryan uderzył go w twarz. Donny upadł na podłogę,  z przynajmniej złamanym nosem, zamierzał mieć nieźle podbite oko w poniedziałek.

- A teraz kurwa spadaj stąd, zanim złamię ci każdą najmniejszą kość w twoim ciele, jedną po drugiej, kawałku gówna.- wykrzyknął. Było to trochę straszne więc odsunęłam się. Justin objął mnie wspierająco. Donny wypaplał coś nie mogąc złapać oddechu, kiedy wyszedł jego koszula była cała w krwi, a twarz była opuchnięta.

Następnie Ryan podbiegł do mnie i przytulił. Kurde, tęskniłam za nim. - Molly przepraszam, nigdy nie powinienem cię z nim zapoznawać, kurde Mol-- nie dałam mu dokończyć, kiedy oddałam mu uścisk. - Hej Ryan, to nie była twoja wina, nawet na sekundę tak nie myśl.- uśmiechnęłam się do niego, kiedy pozwolił mi odejść.

- Jeśli będzie się z tego naśmiewał, używał przeciwko tobie czy nawet będzie się do ciebie dostawiał, powiedz mi o tym, okej?- kiwnęłam głową, uśmiechając się, to było miłe jak był taki opiekuńczy. Może jest dobrym chłopakiem.

- Załapałam- zaśmiałam się- Ale hej, miła praca w zespole pomaga złamać innych. - uśmiechnęłam się, podnosząc rękę do góry, czekając aż przybije mi piątkę.

- Cholera masz rację, dobra robota, nie myślałem że jesteś taka silna- zaśmiał się i przybił piątkę.

- Dobra, muszę iść wypić coś po tym wszystkim- podszedł do drzwi- Do zobaczenia w poniedziałek- chwycił drinka, który leżał na półce i zbiegł po schodach.

Teraz byłam tylko ja i Justin. On wciąż trzymał rękę wokół mojej tali, ale odwrócił głowę patrząc się na mnie, z przepraszającym wzrokiem. Boże za co on chciał mnie przepraszać?!

- Molly  -  zanim jeszcze mógł cos powiedzieć, uścisnęłam go mocno, przetarł po moich kręgach na plecach ręką.

Kurde. Za bardzo lubiałam sposób w jaki przytula.

8 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaa to jest zajebiste , ahfgdejnbvhuycfdenjuccfrjvgfbh super . Kocham to i cienie tez , czekam na nastepny <3 Loffky <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobitka co czyta każdy rozdział :33 <3

      Usuń
    2. No bo jak cos jest zajebiste to sie to czyta cale , czyz nie prawda ? :)

      Usuń
  2. Zajebistee. czekajmy czekamy *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu juz sie nie moge doczekac , kiedy nastepny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham to!!! <3 CZEKAM NA NASTĘPNY ;)

    OdpowiedzUsuń